sobota, 23 lutego 2013

Niewygodny Palikot - dlaczego?

                        Nasza zabetonowana scena polityczna nie lubi nowych, a tym NOWYM stał się dla nich Ruch Palikota. Wszystkie wcześniejsze partie, tak PO jak i PiS z PSL-em oraz SLD założyły tzw. klub wzajemnych interesów. Janusz Palikot swoim wejściem do parlamentu zburzył ten ich układ, dlatego jest tak nielubiany przez pozostałych. Palikot jest inny niż dotychczasowi zmurszali politycy. Do tej pory cała nasza polityka od prawa do lewa odbywa się na kolanach i poddaństwie względem kleru. Palikot  złamał to tabu, dlatego  jest tak nie lubiany politycznie, bo obnażył obłudę naszej dotychczasowej polityki. Do tej pory nasi politycy myśleli,  że w naszym kraju żyją tylko katolicy, dlatego tak ochoczo
"spółkowali" z klerem, i stąd ta nagonka na jego osobę, do tego doszła jeszcze sprawa z wykorzystaniem posłanki Wandy Nowickiej - jest to tzw. wszyscy na jednego, lecz problemem jest też to, że on sam im się bezwiednie podkłada -  swoimi nieprzemyślanymi działaniami - (poparcie wydłużenia wieku emerytalnego) i dochodzi do tego jego słownictwo. To, że prawica chce go wypchnąć ze sceny politycznej to mnie nie dziwi, ale SLD to już tak. Nasza scena polityczna jest na wskroś prawicowo- konserwatywna, i gdyby Ruch Palikota został wypchnięty, to SLD zostało by samo na placu boju, a czy nie lepiej mieć przy sobie sprzymierzeńca?  Może nie stricte lewicowego, ale zawsze zbliżonego do lewicy. We dwoje jak samemu jest zawsze raźniej, tym bardziej, że nasza prawica się radykalizuje. Partie w naszym parlamencie postępują z „Palikotami” podobnie jak operatorzy telefonii komórkowych z Play-em, który wchodząc na rynek był niszczony przez konkurencję pozostałych operatorów. Play wygrał tę walkę, pozostali musieli odpuścić, i mam nadzieję, że Palikot także wygra ten pojedynek i w końcu zostanie zaakceptowany przez pozostałych, bo dotychczasowe działania przeciwko niemu z demokracją mają niewiele wspólnego. Każdy podział na lewicy jest porażką. Daje przyzwolenie na kontynuowanie przez prawicę PO i PiS destabilizacji państwa. Można to porównać do hasła z poprzedniej epoki „rząd i partie mu sprzyjające się wyżywią”. A ty zagubiony Polaku żyw się tym, co zostanie z pańskiego stołu. Dziś po spotkaniu z Aleksandrem Kwaśniewskim…zadaję pytanie CO DALEJ…i jak zachowa się „prawdziwa lewica”?


3 komentarze:

  1. Lewica jest potrzebna w każdym normalnym kraju. Bo ze ścierania się z lewicą rodzi się postęp, wrażliwość na potrzeby grup wykluczonych itp Problem w tym, że w Polsce właściwie nie ma liczącej się lewicy. Jedyną prawdziwą lewicą są nie liczące się grupki chłopaczków z Krytyki Politycznej, feministycznych działaczek w rodzaju Szczuki czy Środy... Przy całkowitym braku sensownej lewicy jej rolę w kwestiach gospodarczych zaczyna pełnić PIS... narazie w deklaracjach :) Palikot wygladał mi na goscia, który czego się nie dotknął, zamieniał w złoto, obecnie jedzie zbyt po bandzie. Kalisz ma rację... jesteśmy teraz zbyt wychyleni w prawo w sprawach światopoglądowych.Liberałowie jeszcze nie wychylili nosa już znikli...Chyba juz czas na centrolewicowy rząd, który może zrobi porządek z moherowym mysleniem.

    pozdrawiam Ewuś

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewilan* Uważam, że choćby za przewietrzenie sal sejmowych i naruszenie fundamentów koegzystencji wymienionych przez Ciebie partii polit. należny jest głęboki ukłon dla J. Palikota.
    Myślę, że przedstawiciele wyborców cały wysiłek kierują na grach, zapewniających im ciągłość w grze politycznej, przede wszystkim w bałwochwalczym skłonie dla KrK i układach z duchowieństwem kosztem społeczeństwa, a jakoś mało zwracają na konieczność usprawniania i polepszania życia w kraju poprzez sensowność działań. Życzę miłego odpoczynku i pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem wielbicielem Janusza Palikota. Cóż więc w nim widzę? Dostrzegam człowieka popędliwego, emocjonalnie niestabilnego, inteligentnego pragmatyka z dziesiątkami i setkami pomysłów każdego dnia. Dla niego mniej liczy się kontynuacja, a bardziej rozwój, efektywność, skuteczne osiąganie zamierzonych celów. Widzę, jak drażni to niektórych, że dążąc do samemu sobie wyznaczonych celów potrafi on z chwili na chwilę zmienić zdanie, podjąć diametralnie odmienne działanie, nawet "pojechać po bandzie", tj. na granicy moralności, dobrego smaku, nie trzymać się bezpiecznego środka w decyzjach i ich wykonaniu.
    Przyznam się jednak, że w oceanie hipokryzji, oportunizmu i konformizmu polegającego chociażby na zupełnym braku oporów moralnych przed przyjmowaniem wysokich premii nie mających uzasadnienia przez polityków i urzędników- jest to zgodne z prawem, ale nie z solidarnością społeczną i poczuciem sprawiedliwości (władza korumpuje w sposób niedostrzegalny)- nie widzę dla niego alternatywy. Więcej nawet: za majstersztyk uważam stworzenie wspólnej inicjatywy z byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, Siwcem, Cimoszewiczem, itd.- zamiast wyciągać pojedynczych posłów do swojego Ruchu Palikot stwarza wrażenie budowania szerokiej centrolewicy, ale chodzi mu jedynie o wzmocnienie siły własnego ugrupowania kosztem innych zgranych polityków- procent głosów wyborczych na taką koalicję się zwiększy, a jednocześnie żaden głos rozsądnych wyborców nie padnie na stare zgrane twarze- dobrze czuje to L.Miller i wcale mu się ta koalicja nie podoba, bo jest pewien (i ma rację), że ta koalicja to koniec dla SLD-owskiej wierchuszki, a może i dla samego SLD. Palikot zadziałał jak wampir i chce wyssać całą krew z tych pseudolewicowych cwaniaczków.

    OdpowiedzUsuń