„DOBRZE TEN SCHOWAŁ, KTO CHOWA W PAMIĘCI’. ( Dante Alighieri)
W pierwszym
tygodniu maja zakończył się chyba
najdłuższy w Europie „weekend” , trwający od 01 do 05. Obchodziliśmy w tym
czasie :
1.Międzynarodowy Dzień Ludzi Pracy 2.Dzień Flagi Narodowej
3.Rocznice Konstytucji
4.sobota ustawowy dzień wolny od pracy (wywalczony nam przez robotników z Solidarności.
5.no i oczywiście niedzielę zagwarantowana Konkordatem.
Oczywiście wszyscy doskonale wiemy, że
każdy dzień bez pracy jest stratą finansową dla Skarbu Państwa, na który
składają się w znacznym stopniu nasze świadczenia pieniężne. Przypomnę, że nie
tak dawno, Państwo nasze posiadało
znaczne dochody z zysków uzyskiwanych przez przedsiębiorstwa
państwowe.
01 maja został
wprowadzony jako Międzynarodowy Dzień
Ludzi Pracy w 1890 roku dla
uczczenia wielkiego strajku robotników
Chicago w USA strajku, który uregulował
warunki pracy i 8 – mio godzinny dzień pracy.
Przyjęto 46
godzin pracy tygodniowo przy średnio miesięcznie czterech tygodniach , czyli 26
dniach w miesiącu..
W maju tego
roku będziemy jeszcze świętować dwu dniowy „weekend”:
1. 30 maja w czwartek święto Bożego Ciała
2. 31 maja czyli
piątek zrobimy sobie dzień wolny.
Dodając do tego trzy wolne soboty wywalczone nam przez Solidarność przepracujemy aż 20 dni. Dodam jeszcze, że
obecny czas pracy powinien wynosić 40 godzin tygodniowo przy 22 dniach
miesięcznie.
Jak wyglądał dzień
1 – szo majowy przeciętnego obywatela PRL w
latach pięćdziesiątych, a więc w okresie jak go nazywano „stalinizmu” jak
również siermiężnego socjalizmu”. Nie muszę przypominać, że wtedy nie
występowały jeszcze anomalia przyrodnicze
i pierwsze dni maja z zasady pogodne i słoneczne. Rano nie budził nas funkcjonariusz MO lub UB . Budziło nas słońce, ładna pogoda
i muzyka i pieśni oraz piosenki z
głośników zainstalowanych na terenie
całego miasta .
Po wyjściu z
domu witało nas , kolorowe pełne flag
biało-czerwonych i czerwonych , oraz dekoracji okolicznościowych miast, miasteczek i wsi i ludzi radosnych,
podążających na imprezy majowe. Ludzi nie zamykających się tak jak dziś w swych
domach. Ludzi chcących wspólnie spędzać czas; wspólnie manifestujących to, że mają wolność, mieszkanie i pracę, wspólnie świętując i wspólnie się bawiąc.
Oczywiście Dzień ten rozpoczynaliśmy pochodem . Wtedy jeszcze święto
pierwszego maja nie było świętem kościelnym Dopiero w 1955 roku papież Pius XII jako alternatywe wprowadził na ten dzień
święto Józefa Rzemieślnika.
W pochodzie majowym
uczestnicy szli w grupach szkolnych, uczelnianych i zakładowych tylko i
wyłącznie dla tego, by pokazać swoją szkołę, uczelnie, instytucję i
przedsiębiorstwo.
Po zakończeniu się pochodu, zdecydowana
większość jego uczestników ( przez nikogo nie przymuszana ) podążała na miejsca
gdzie odbywały się występy artystyczne i zabawy ludowe.
Spotykam się
dość często z kpinami, że ludzie na te imprezy
ściągana była zaopatrzeniem wyżywieniowym. Jest to podła insynuacja . Ponieważ uczestnicy
wychodzili między 08 a 09 na pochód,
a następnie imprezy, ponieważ każdy z
członków rodziny brał udział w innej grupie pochodu, spotykali się więc dopiero
na miejscu imprez artystycznych i zabaw ludowych , prosta przyzwoitość
nakazywała zaopatrzyć ich w napoje i wyżywienie . Nie wszystko było za darmo.
Grochówka, bigos, gorąca kiełbasa i pieczywo
były w zasadzie wydawane bezpłatnie , natomiast inne produkty były
sprzedawane z samochodów. Były to
normalne majowe pikniki dla ludności
miast, miasteczek i wsi.
Liczę się z
zarzutem , że nie wszyscy, brali udział w tych imprezach, że nie wszyscy się
cieszyli. Tak, byli tacy ludzie w społeczeństwie i zawsze będą.
Z tym, co nam
wywalczyli robotnicy Chicago możemy się już pożegnać !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz