piątek, 10 maja 2013

Ach te nasze święta!


„DOBRZE TEN SCHOWAŁ, KTO CHOWA W PAMIĘCI’.             ( Dante Alighieri)

     W pierwszym tygodniu maja  zakończył się chyba najdłuższy w Europie „weekend” , trwający od 01 do 05. Obchodziliśmy w tym czasie :
1.Międzynarodowy Dzień Ludzi Pracy
2.Dzień Flagi Narodowej
3.Rocznice Konstytucji
4.sobota ustawowy dzień wolny od pracy (wywalczony nam przez robotników z Solidarności.
5.no i oczywiście  niedzielę zagwarantowana  Konkordatem.

     Oczywiście wszyscy doskonale wiemy, że każdy dzień bez pracy jest stratą finansową dla Skarbu Państwa, na który składają się w znacznym stopniu nasze świadczenia pieniężne. Przypomnę, że nie tak dawno, Państwo  nasze posiadało znaczne dochody  z  zysków uzyskiwanych przez przedsiębiorstwa państwowe.

     01 maja został wprowadzony jako  Międzynarodowy Dzień Ludzi Pracy w 1890 roku  dla uczczenia  wielkiego strajku robotników Chicago w USA  strajku, który uregulował warunki pracy i 8 – mio godzinny dzień pracy.

     Przyjęto 46 godzin pracy tygodniowo przy średnio miesięcznie czterech tygodniach , czyli 26 dniach w miesiącu..

W maju tego roku będziemy jeszcze świętować dwu dniowy  „weekend”:

1. 30 maja w czwartek święto Bożego Ciała
2. 31  maja czyli piątek zrobimy sobie dzień wolny.

Dodając do tego trzy wolne soboty  wywalczone nam przez Solidarność  przepracujemy aż 20 dni. Dodam jeszcze, że obecny czas pracy powinien wynosić 40 godzin tygodniowo przy 22 dniach miesięcznie.

     Jak wyglądał dzień 1 – szo majowy przeciętnego obywatela PRL w  latach pięćdziesiątych, a więc w okresie jak go nazywano „stalinizmu” jak również siermiężnego socjalizmu”. Nie muszę przypominać, że wtedy nie występowały jeszcze anomalia przyrodnicze  i pierwsze dni maja z zasady pogodne i słoneczne.  Rano nie budził nas funkcjonariusz  MO lub UB . Budziło nas słońce, ładna pogoda i muzyka  i pieśni oraz piosenki z głośników zainstalowanych  na terenie całego miasta .

     Po wyjściu z domu witało nas , kolorowe pełne flag  biało-czerwonych i czerwonych , oraz dekoracji okolicznościowych  miast, miasteczek i wsi i ludzi radosnych, podążających na imprezy majowe. Ludzi nie zamykających się tak jak dziś w swych domach. Ludzi  chcących  wspólnie spędzać czas; wspólnie manifestujących  to, że mają wolność, mieszkanie i pracę,  wspólnie świętując i wspólnie się bawiąc.

     Oczywiście Dzień  ten rozpoczynaliśmy pochodem . Wtedy jeszcze święto pierwszego maja nie było świętem kościelnym   Dopiero w 1955 roku papież Pius XII  jako alternatywe wprowadził  na ten dzień  święto Józefa Rzemieślnika.

     W pochodzie majowym uczestnicy szli w grupach szkolnych, uczelnianych i zakładowych tylko i wyłącznie dla tego, by pokazać swoją szkołę, uczelnie, instytucję i przedsiębiorstwo.

     Po zakończeniu się pochodu, zdecydowana większość jego uczestników ( przez nikogo nie przymuszana ) podążała na miejsca gdzie odbywały się występy artystyczne i zabawy ludowe.

     Spotykam się dość często z kpinami,  że ludzie na te imprezy ściągana była zaopatrzeniem wyżywieniowym.  Jest to podła insynuacja . Ponieważ uczestnicy wychodzili między 08 a 09  na pochód, a  następnie imprezy, ponieważ każdy z członków rodziny brał udział w innej grupie pochodu, spotykali się więc dopiero na miejscu imprez artystycznych i zabaw ludowych , prosta przyzwoitość nakazywała zaopatrzyć ich w napoje i wyżywienie . Nie wszystko było za darmo. Grochówka, bigos, gorąca kiełbasa i pieczywo  były w zasadzie wydawane bezpłatnie , natomiast inne produkty były sprzedawane  z samochodów. Były to normalne majowe pikniki  dla ludności miast, miasteczek i wsi.

     Liczę się z zarzutem , że nie wszyscy, brali udział w tych imprezach, że nie wszyscy się cieszyli. Tak, byli tacy ludzie w społeczeństwie i zawsze będą.

Z tym, co nam wywalczyli robotnicy Chicago możemy się już pożegnać !

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz